Autobiografia
Każda historia ma swój początek. To jest nasz …
Po tym doświadczeniu zacząłem otwierać tych, którzy pragnęli otrzymać latihan kejiwaan, który otrzymałem i wykonywałem.
Miałem wówczas już czworo dzieci.
Siti Rahayu, urodzona we wtorek Kliwon, 21 dnia miesiąca postu w roku 1858, roku Jimmakir – czyli 13 marca 1928 w Bergota Kalisasri, Semarang.
Haryono, urodzony w środę Legi, 24 dnia Apit 1860 – czyli 23 kwietnia 1930 w Bergota Kalisari, Semarang.
Haryadi, urodzony w poniedziałek Legi, 27 dnia Jumadilakir roku Je,1862 – czyli 8 listopada 1931 o godzinie 8.05 w Bergota Kalisari w Semarang.
Suharyo, urodzony w poniedziałek Pon, 23 dnia Apit 1863, w roku Dhal – czyli 20 marca 1933 o godzinie 5.30 rano w Bergota Kalisari w Semarang.
Na początku roku 1935 na prośbę moich teściów spędziliśmy pewien czas w Pamotan Rembang, po czym powróciliśmy znów do Semaramg.
Później w 1935 roku moje czwarte dziecko Suharyo zachorowało i umarło w Semaramg. Pochowany został na cmentarzu Bergota w Semaramg. W tym samym roku przeprowadziliśmy się do Bogor, gdzie urodziło się moje piąte dziecko, Siti hardiyati. Było to trzeciego dnia Bakda Mulud 1866 – czyli 5 czerwca 1935 o godzinie 8,56 po południu, w Gang Buntu w Bogor.
W Bogor moja żona i ja otworzyliśmy Mas Muntahira i jego żonę. Kiedy przeprowadziliśmy się do Bogor, Mas Mutahir akurat chorował na zapalenie płuc w lekkim jeszcze stadium. Przez latihan kejiwaan jego dolegliwości zmniejszyły się i wydawało się, że choroba minie. Po dwóch miesiącach Mas Muntahir całkowicie wrócił do sił.
Powinienem tu wyjaśnić, że kiedy Mas Muntahir został otwarty, przeżył on wewnętrzny szok. Jeżeli coś takiego zdarza się w latihanie kejiwaan, oznacza to oczyszczenie. W tym okresie Mas Muntahir był zupełnie pozbawiony samokontroli. Trwało to na szczęście tylko dwa miesiące, tak że stan Mas Muntahira nie wzbudził obaw i wątpliwości u innych ludzi. Na ogół ludzie, którzy przechodzą to doświadczenie, robią wrażenie, jakby postradali zmysły. Z tego powodu jest bardzo ważne, żeby ci, którzy otrzymują i wykonują latihan kejiwaan, zawsze mieli uczucie cierpliwości, akceptacji i pełnego poddania się potędze Wszechmogącego Boga.
Wewnętrzne oczyszczanie, przez które przeszedł Mas Muntahir, stało się też kilka miesięcy później doświadczeniem.
Kilka miesięcy później również żona Masa Muntahira doświadczyła przez krótki okres podobnego oczyszczenia wewnętrznego.
Po tych wydarzeniach w jego rodzinie przyjaciele i koledzy Mas Muntahira z departamentu leśnictwa zaczęli masowo zwracać się do mnie z prośbą o otwarcie. Być może rozumieli, że latihan kejiwaan, którego doświadczyła rodzina Mas Muntahira, byłby i dla nich z pożytkiem.
Naturalnie byłem gotów spełniać ich życzenie otwarcia, tak że z upływem dni coraz więcej osób otrzymywało latihan w domu Mas Muntahira. Mimo to jednak nie nadszedł jeszcze czas szerszego rozprzestrzeniania się latihanu kejiwaan, tak że chociaż pozostaliśmy w Bogor przez 18 miesięcy, latihan kejiwaan nie był tam jeszcze ugruntowany. Po jakimś czasie powróciliśmy do Semaramg do mojego domu w Bergota Kalisari.
W roku 1936, po powrocie do Bogor, powstało we mnie życzenie sprzedania mojego domu i przeniesienia się do Wonosobo. Miałem zamiar kupić tam dom i ziemie uprawne i zostać rolnikiem. Wystawiłem więc mój dom na sprzedaż, ale przez długi czas nie mogłem znaleźć kupca. Jeżeli nawet zjawiał się ktoś chętny, zawsze na skutek jakichś trudności tracił zainteresowanie: na przykład jego auto psuło się, albo nagła choroba uniemożliwiała mu obejrzenie mojego domu.
Wreszcie zdarzyło się coś, co dało mi do myślenia. Pewnego dnia miał mnie odwiedzić sayid, chcący kupić mój dom. Bardzo ucieszony tą perspektywą, zabrałem się do sprzątania tych części domu, które nie wyglądały porządnie. Kiedy sayid zjawił się, zaprosiłem go do domu i poprosiłem, żeby usiadł. Zamiast jednak zapytać o cenę domu, gość mój tylko wpatrywał się we mnie usilnie. Wreszcie powiedział: „Bardzo mi przykro, proszę pana, ale po przybyciu tutaj czuję się zmuszony odstąpić od zamiaru kupienia pańskiego domu. Widzę znaki, które nie przepowiadają mi nic dobrego, gdybym spełnił mój pierwotny zamiar.”.
Czułem się zmuszony zapytać sayida, co spowodowało tak nagłą zmianę jego decyzji. Odpowiedział, że ujrzał świetlną aureolę wokół mojej postaci, a to oznacza, że jestem kimś szlachetnym.
Byłem bardzo zdziwiony, powiedziałem więc: „Proszę wybaczyć, habib, ale jestem zupełnie zwyczajnym człowiekiem i naprawdę potrzebuję pieniędzy, bo zamierzam kupić gospodarstwo w Wonosobo. Chcę pracować tam jako rolnik i w spokoju oddawać cześć Wszechmogącemu Bogu.”
„To bardzo ładnie” powiedział habib, „ale ja nie kupię od pana tego domu za żadną cenę.
A jeżeli chodzi o pana sytuację, to jeżeli wolno mi to powiedzieć, proszę się nie martwić. W końcu odnajdzie pan prawdziwą i szlachetną drogę swojego życia.”
Po czym pożegnał się. Tak więc dom mój w Bergota Kalisari nigdy nie został sprzedany, a moja rodzina i ja musieliśmy pozostać w Semarang.
W roku 1936 Rumindah zachorowała i rodzice jej wzięli ją do Pamotan. Pojechałem razem z nią, biorąc ze sobą moje najmłodsze dziecko, hardiyati. Siti Rahayu, Haryono i Haryadi zostali na ten czas w domu w Semaramg ze swoją babcią. Choroba mojej żony okazała się bardzo trudna do wyleczenia i żona moja zmarła wkrótce potem. Pochowana została w Pamotan.
Wróciłem do Semaramg, ale musiałem zostawić Hardiyati, gdyż jej babcia, moja teściowa, pragnęła opiekować się nią i wychowywać ją.
W roku 1937 pojechałem do Surabaya na zaproszenie Mangunsudarso, który był nauczycielem i jednym ze starszych ruchu Kiai Abdurachmana w Jatirogo. Po przybyciu do Surabaya otwarłem go i Mangunsudarso zaczął otrzymywać latihan kejiwaan.
Mimo,że mój pobyt w Surabaya nie był długi, znalazło się tam wielu ludzi pragnących otrzymywać latihan kejiwaan.
Wkrótce po powrocie do Semaramg pojechałem do Yogyakraty i tam otwarłem wielu nowych członków, między nimi Raden Mas Wiryodirjo, Kanjeng Raden Tumenggung Dirjodiningrat i Raden Ngaten Wignyopustoko.
Między osobami, które otwarłem w Solo /Surakarta/, był Raden Mas Ismangun, Raden Singgih, pracownik zakładu niklowego (org: nickel shop) Carla Schlipera, ale to było jeszcze przed wyjazdem do Surabaya.
Po krótkim tylko pobycie w Yogyakarcie powróciłem do Semarang, aby tam otwierać dalszych członków i towarzyszyć im w latihanie.
Rozwój latihanu kejiwaan w Semarang był powolny, ale może taka właśnie była droga latihanu kejiwaan w tamtym okresie. Zostało to przecież przepowiedziane w pustej książce, którą otrzymałem. Książka ta wyjaśniła, że latihan kejiwaan będzie rozwijał się dobrze dopiero kiedy z łaski Wszechmogącego Boga będę mógł podróżować za granicę.
Tak więc, chociaż latihan rozszerzał się powoli, nie czułem się tym zmartwiony ani
rozczarowany.
Czekając na lepsze czasy zacząłem znów na małą skalę działalność zarobkową, tak, aby pokryć potrzeby mojej rodziny. Mieszkałem wówczas z moją matką i trójką dzieci, jak również z moim bratem i siostrą. Jestem wdzięczny Wszechmogącemu Bogu za to, że moja rodzina zawsze miała zabezpieczony byt i dobre warunki.
Byłem teraz wdowcem., często przychodzili do mnie różni ludzie pytając, co mają zrobić, żeby poprawić swój byt. Między nimi była też pani Siti Sumari, wdowa po inspektorze budowlanym. Pytała ona, jaką pracę powinna podjąć, aby zapewnić utrzymanie sobie i swoim dwojgu dzieciom. Odpowiedziałem, że w jej przypadku jedynym właściwym zajęciem będzie pozycja żony i otrzymywanie uposażenia od męża i nie ma innej pracy, która byłaby dla niej odpowiednia. Inaczej mówiąc – że powinna powtórnie wyjść za mąż.
Widząc, że Siti Sumari wygląda na bardzo poruszoną moją odpowiedzią, zapytałem: „Czy od czasu owdowienia miała pani jakieś doświadczenia w czasie stosowania prihatin ?”
Z wyraźnym zdziwieniem odpowiedziała: „Tak – kiedy spotkałam uczonego imieniem Dr Raden Mas Sosrokartono. Powiedział mi on: „ Proszę powrócić do swoich stron rodzinnych, do Temanggung. Proszę się nie martwić: szczęśliwy los jest blisko. Jest pani kiai i powinna pani poślubić kiai – i naprawdę zostanie pani żoną kiai szlachetnego i wybitnego.” Skoro taka była rada doktora, pożegnawszy się z nim przygotowałam się do powrotu do mojego miasta rodzinnego Temanggung.
W kilka dni po powrocie do domu przyjechałam do Semaramg, żeby odwiedzić mojego starszego brata Raden Yasin, którego nie widziałam byłam już bardzo długo. W nocy po moim przyjeździe, o północy, żona Mas Yasina zobaczyła jasne światła spadające z nieba. Jedno opadło na mnie, drugie na moje dziecko Warnati, podczas kiedy obie spałyśmy. Siostra moja Yasin zaraz obudziła mnie, żeby opowiedzieć mi o tym doświadczeniu, po czym obie nie mogłyśmy zasnąć aż do rana.
Tak się składa, że dom mojego brata leży w sąsiedztwie domu Raden Suwarna, urzędnika przedsiębiorstwa kolejowego S.J.S. Raden Suwarno opowiedział mi, że jest członkiem ruchu i uczniem Raden Mas Muhammada Subuh Sumohadiwidjojo, mieszkającego w Bergota Kalisari. Tak więc tego wieczoru, kiedy Suwarno wrócił
z biura, siostra Yasin i ja poszłyśmy do niego i opowiedziałyśmy mu, co się zdarzyło. Nie zastanawiając się, Raden Suwarno odparł: „Najlepiej będzie, jeżeli poradzą się panie Nuhammaa Subuh, mojego nauczyciela. Być może będzie on umiał wyjaśnić znaczenie tych doświadczeń.” W wyniku tej to rady Suwarna znalazłam się dzisiaj tutaj, żeby poprosić o Twoją radę, Kiai.”
Milczałem przez chwilę, po czym powiedziałem do niej z uśmiechem: „Zarówno doświadczenie pani siostry, jak i odpowiedź, której udzielił pani Raden Mas Sosrokartono, są dobrymi znakami. Proszę wrócić teraz do domu, a niedługo Suwarno, którego już pani poznała, wyjaśni pani dalej”.
Wkrótce potem poprosiłem Suwarno, aby udał się do miejsca, gdzie Siti Sumari przebywała.
Następnie w umówiony przez niego dzień udałem się do domu brata Siti Sumari, aby omówić z nim mój zamiar poślubienia Siti Sumari. Następnego dnia pojechałem z Mas Jasinem do Temanggung, aby poprosić matkę Siti Sumari, Raden Nganten Puspowirono, o rękę Siti Sumari – ojciec jej zmarł był wiele lat wcześniej.
Mówiąc krótko, moje oświadczyny zostały przyjęte i pobraliśmy się 15. listopada 1941 roku. Świadkiem naszym był Mas Raden Yasin. Po ślubie z Siti Sumari moje życie rodzinne znów stało się pełne. Nasze życie było proste, ale zawsze spokojne i harmonijne, dzięki czemu mogłem gorliwie wykonywać latihan kejiwaan, który otrzymałem przez łaskę Wszechmogącego Boga.
Moje małżeństwo z Siti Sumari oznaczało też przyłączenie jej dwojga dzieci: dziewczynki imieniem Warnati i chłopca imieniem Warnoto, do mojej rodziny.
Wojna, która w Europie rozpoczęła się już wcześniej, dotarła do Indonezji dopiero po roku 1941. Kiedy wojna nadeszła, Indonezja była w stanie chaosu, który powiększył się jeszcze po zajęciu kraju przez Japończyków. W rezultacie byłem zmuszony zaprzestać przekazywania latihanu /otwierania dalszych osób, jak i odbywania latihanu wspólnie z tymi, którzy już byli otwarci. Czekając na lepsze czasy zajmowałem się drobnymi interesami i w ten sposób, dzięki łasce Wszechmogącego Boga, mogłem zapewnić byt mojej rodzinie.
Kiedy nadszedł rok 1944, sytuacja w zachodnim Semarang – w Bergota Kalisari i okolicy – stała się bardzo niebezpieczna. Dlatego razem z żoną i dziećmi opuściłem Kalisari i wyruszyłem w stronę Kedu drogą prowadzącą przez dzikie jeszcze wówczas tereny góry Pati. Te dzikie okolice były niebezpieczne, ludzie przechodzący tamtędy nieraz padali ofiarą napaści i grabieży tamtejszych bandytów. Wędrowaliśmy pieszo wzdłuż dopływów rzek, płynących po zboczach tej wielkiej góry. Mimo wszystkich niebezpieczeństw naszym dzieciom Warnati, Rahayu, Haayono i Haryadi wędrówka korytami szybkich górskich rzek, nieraz i w 25 centymetrów głębokiej wodzie, sprawiała dużą radość.
Pewnego dnia ciemność zaskoczyła nas w drodze i musieliśmy szukać schronienia na noc u człowieka, który wyglądał na herszta bandytów. Dziwnym trafem nasz gospodarz opowiedział, że dzień przed naszym przybyciem naprawił był ściany swojego domu, zmienił kapy na łóżkach i zasłony na drzwiach. Przygotował też był jedzenie – ryż z różnymi dodatkami. Sam przy tym nie rozumiał, dlaczego robił to wszystko. Powiedziałem więc: „To, co zrobiłeś, jest naprawdę godne pochwały, mimo że nie wiedziałeś, dlaczego to czynisz. W rzeczywistości jest to upomnienie od twojej wewnętrznej duszy, która pragnie, abyś postępował szlachetnie i zdobył miłość i szacunek ludzi i prawdziwy autorytet.”
Żona moja i dzieci, chociaż na początku bardzo przestraszeni tym miejscem pobytu, dzięki Bogu zasnęli spokojnie i obudziło nas wszystkich dopiero pianie kogutów, zapowiadając ranek. Następnego dnia pożegnaliśmy się z naszym gospodarzem i podjęliśmy naszą podróż do Wolodono, Temanggung. Nasz gospodarz, uważając, że jesteśmy zbyt zmęczeni na tak daleką podróż, usilnie namawiał nas, abyśmy jeszcze pozostali, ale czułem się zmuszony odpowiedzieć mu: „Naprawdę chcielibyśmy jak najszybciej dotrzeć do naszych krewnych w Wolodono.”
Szybko posuwaliśmy się do przodu. Po około pięciu godzinach dotarliśmy w okolice Wolodono, Temanggung i niedługo potem doszliśmy do wioski. Kiedy zatrzymaliśmy się tam na chwilę, jeden z mieszkańców okolicy rozpoznał Warnati i powiedział nam że jesteśmy już bardzo niedaleko naszego celu.
Krótko mówiąc, dotarliśmy wszyscy bezpiecznie do Wolodono i zatrzymaliśmy się u naszych
krewnych. Tam wreszcie, z dala od zamętu wojennego i w chłodnym klimacie, mogliśmy naprawdę wypocząć i w krótkim czasie zmęczenie podróżą zniknęło bez śladu.
W Wolodono, Temanggung czuliśmy się naprawdę jak w domu. Było to miejsce, w którym chciałem osiąść jako rolnik, gdyby tylko udało mi się sprzedać mój dom w Bergota Kalisari.